Wprowadzające w błąd i wątpliwe podejście do obietnicy „dożywotniej gwarancji” na implanty piersi: „To nie jest dozwolone”
%3Aformat(jpeg)%3Abackground_color(fff)%2Fhttps%253A%252F%252Fwww.metronieuws.nl%252Fwp-content%252Fuploads%252F2025%252F05%252Fborsten-borstimplantaat-implantaten-.jpg&w=1280&q=100)
Kliniki często informują kobiety, które rozważają wszczepienie implantów piersi, że w razie pęknięcia lub innych wad otrzymają „dożywotnią gwarancję”. Jednak drobny druk często ujawnia coś innego. A główną ofiarą tego wszystkiego jest pacjent.
Coraz częściej pojawiają się negatywne komentarze na temat implantów piersi. Niektóre kobiety świadomie decydują się na ich usunięcie ze względu na rozmaite dolegliwości i skutki uboczne.
Radar przeprowadził już wcześniej badania dotyczące negatywnych aspektów stosowania implantów piersi. Program doszedł do wniosku, że obietnica „dożywotniej gwarancji” składana przez kliniki często nie do końca spełnia oczekiwania.
A co w przypadku, gdy kobieta chce usunąć implant ze względu na dolegliwości lub inne dolegliwości? Następnie, zgodnie z umową, musi wybrać implant zastępczy tej samej marki. Czy jako kobieta chcesz usunąć implanty bez wszczepienia nowego implantu? Na przykład z powodu problemów zdrowotnych lub braku zaufania do silikonu? W takim przypadku zwrot nie będzie możliwy. Nawet jeśli implant jest uszkodzony lub pęknięty.
Odszkodowanie finansowe obowiązuje wyłącznie w przypadku wybrania zamiennika silikonowego tej samej marki.
Okazuje się jednak, że za systemem gwarancji kryje się pewien trik prawny. Jeżeli kobieta wyrazi zgodę na wymianę implantu i tym samym na zwrot kosztów, zrzeka się wszelkich dalszych roszczeń prawnych wobec producenta. „Podpisują oświadczenie, w którym stwierdzają, że producent (np. marka Mentor) nie będzie już ponosić odpowiedzialności, wszelkie potencjalne roszczenia zostaną zrzeczone, a wszelkie przyszłe działania prawne dotyczące tego samego incydentu zostaną wykluczone” – pisze Radar.
Prawnik Jantina Hiemstra mówi Radarowi , że to niedozwolone. Ograniczanie odszkodowania za szkody poprzez system gwarancyjny jest prawnie niedozwolone. Podkreśla również, że gwarancja ta jest myląca i stwarza wrażenie, że produkt jest bezpieczny i ma dożywotni termin przydatności.
Gwarancji tej nie udzielają sami pacjenci, lecz chirurg plastyczny prowadzący zabieg. Nasuwają się również pytania o ich rolę. W tym momencie pośrednikiem jest chirurg. Wiele klinik podaje na swoich stronach internetowych, że oferują „dożywotnią gwarancję” w ramach powyższej metody. Stwarza to wrażenie, że pacjenci są dobrze chronieni, ale rzeczywiste warunki są ograniczone i mało znane.
Według Holenderskiego Stowarzyszenia Chirurgii Plastycznej (NVPC) „nic nie wiadomo na temat umów gwarancyjnych”, dlatego też stowarzyszenie nie chce udzielać Radarowi żadnych wyjaśnień.
Adwokat Hiemstra podkreśla, że pacjenci mają prawo do odszkodowania, jeśli produkt, np. implant piersi, okaże się wadliwy. Ale jej zdaniem wielu pacjentów nie wie o tym.
Minister Fleur Agema (VWS) również wyraziła oburzenie na takie podejście. „Oczywiście, intencją jest dostarczenie dobrego produktu. To produkt, który trafia do organizmu, nie powinieneś mieć takich obaw. Jeśli się rozerwie, powinieneś po prostu otrzymać pomoc, również od producenta. Producent nie może nagle wymyślić dziwnych kontraktów, które nie są dozwolone”.
W związku z tym chce, aby inspektorat (IGJ) zbadał tę kwestię. Agema jednak jasno wyraża swoje stanowisko w sprawie takiego podejścia: nie jest ono dozwolone. Zwraca się również do producentów z bardzo wyraźną prośbą: przestańcie z tym, przestańcie z tym.
Metro Holland